Wieża
Była godzina dwudziesta druga, gdy na mój telefon przyszła wiadomość od
Erwina domyśliłem się, że to nasz plan działania na jutrzejszy dzień, o
którym mówiła jego siostra, przeczytałem wiadomość i teraz z czystym
sumieniem mogłem pójść spać. Rano obudził mnie dzwonek telefonu, leniwie
sięgnąłem po telefon, i nie chętnie odebrałem
-Halo?- Zapytałem zaspany
-Rodrigo?
-Tak, a kto mówi?
-Pffff, Klaudia?, kojarzysz taką prześliczną dziewczynę?
-Klaudie znam, ale czy jest prześliczna to ja nie wiem
-Auć, wiem, że jest wcześnie, ale mam do ciebie sprawę, mógłbyś do mnie wpaść?
-Teraz?
-Może być za tydzień-powiedziała z nutką złości w głosie
-Dobra, dobra, już idę
Nie chętnie umyłem się, ubrałem się i poszedłem do pokoju Klaudii, szedłem korytarzem, gdy zobaczyłem, Kamilę, Dorotę i Marcina, schowałem się za ścianą i starałem się usłyszeć o czym rozmawia ta niebezpieczna trójka.
-Nie masz wyboru, on ma cię, jak to sam ujął w "szachu”- Powiedziała opanowanym tonem Kamila
-Niby jak, przecież w ogóle go nie widziałem, nie może mi nic zrobić-podparł ręce na bokach-Jeżeli jest taki groźny jak mówicie to czemu się chowa za swoimi, jak to ujęłaś, pionkami?
-Myślisz, że ja to wiem, może po prostu jest takim psycholem, że rozkazywanie komuś uważa za lepszą zabawę-skrzyżowała ręce-Gdyby nie to, że łączy nas wspólny cel, nigdy bym się z nim nie zadawała
-Ale czego on ode mnie chce?- zapytał podirytowanym tonem
-Twoja rodzina wzięła kredyt, prawda?
Chłopak wyszczerzył oczy-Skąd ty to wiesz? -Zapytał wściekły
-On mi to powiedział-Na jej twarzy pojawił się triumfalny uśmieszek-Ma dla ciebie ofertę, mianowicie spłaci wasz kredyt w zamian za pomoc
Chłopak zmrużył oczy-W czy miałbym mu pomóc?- zapytał zaciekawiony
-To, już sam ci wyjaśni, oczywiście jeżeli się zgadzasz
Chłopak kiwnął głową na potwierdzenie i ruszył z pozostałą dwójką w stronę schodów. Całą drogę do Klaudii zastanawiałem się kim jest ten człowiek o którym mówiła Kamila i czego on chce od Marcina. Już po chwili stałem przed drzwiami do pokoju mojej przyjaciółki, zapukałem dwa razy by po chwili usłyszeć "Wejść”
-Cześć Klaudia, co chciałaś?- Zmrużyłem oczy gdy zamiast Klaudii w pokoju była tylko Manuela- Ehhh, gdzie ona jest?
Dziewczyna spojrzała na mnie – Powiedziała, że musi wyjść, ale ty masz na nią tu czekać, skoro już przekazałam wiadomość to mogę iść
Po chwili byłem już sam w pokoju czekając na Klaudie, usiadłem na łóżku i zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu, panował tu bezwzględny porządek, wszystko było dopracowane. Czekałem kilka minut, gdy zobaczyłem moją roześmianą przyjaciółkę w drzwiach
-O, Rodrigo, długo czekałeś?
-Trochę, co chciałaś?
-Chodzi o Weronikę
-Kontynuuj-Zrobiłem poważną minę
***
Do pokoju właśnie weszły trzy osoby, dwie z nich poruszały się pewnym krokiem, natomiast trzecia poruszała się ostrożnie, dokładnie oglądając każdy centymetr pokoju, doszli do salonu gdzie na fotelu siedział brązowooki chłopak, przyglądał się gościom z drwiącym uśmieszkiem, jego wzrok padł na chłopaka zafascynowanego wystrojem pokoju
-Witam, nazywasz się Marcin, prawda?
Chłopak nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa skinął jedynie głową na potwierdzenie
Szatyn wyszczerzył zęby-Czyżbyś się mnie bał-założył nogę na nogę i pochylił się w kierunku swoich gości-Dziewczyny za drzwi, chce sobie z tym panem porozmawiać na osobności
Jak powiedział tak się stało, już po chwili w pokoju znajdowały się tylko dwie osoby
-Czego chcesz?- wykrztusił z siebie chłopak-Po co mnie tu ściągnąłeś?
-Po kolei, nie jestem twoim wrogiem, wręcz przeciwnie, chcę ci pomóc, twoja rodzina wzięła spory kredyt, prawda?, przecież wiem, że tak, proponuje spłatę długu w zamian za drobną przysługę, ów przysługa będzie również dla ciebie korzystna ponieważ dotyczy tego-zastanowił się chwile-Rodriga?, tak on miał chyba na imię, pamiętasz go, taki blondyn, który odbił ci Weronikę
-Pamiętam, ale nie wierzę ci, takie rzeczy się nie zdarzają naprawdę, poza tym ktoś taki jak ty nie mógł by mieć tyle kasy, ile ty masz właściwie lat?
-Ja tu zadaję pytania, zgadzasz się czy nie, mogę znaleźć kogoś innego na twoje miejsce-Chłopak wstał z fotela i podszedł do swojego gościa-Zapytam jeszcze raz, Marcin chcesz zemsty?!
Chłopak zastanowił się chwilę, a następnie skinął głową na potwierdzenie
-A więc będziesz wieżą-szepnął bogacz, po czym wrócił na fotel i nalał sobie wina, gdy już zamierzał się napić, kobieca dłoń wyjęła mu z dłoni kieliszek, chłopak uniósł wzrok by zobaczyć nad nim blond włosom piękność, zmarszczył brwi-Ewuniu co ty robisz jeśli mogę wie…- Brązowooki nie dokończył zdania, ponieważ zawartość naczynia znalazła się na jego twarzy
-To ja powinnam się o to zapytać, nie pamiętasz, przyrzekałeś, że wina nie ruszysz-Dziewczyna odstawiła kieliszek na stolik
-Oj tam, oj tam-machnął lekceważąco ręką
Wzrok blondynki padł na drugiego chłopaka przebywającego pokoju-Kto to?
-Wieża-powiedział z udawaną obrazą w głosie
-Wieżą?- zapytał dociekliwie chłopak
-Miłościwy pan ci nie powiedział?
-Miłościwy pan, schlebiasz mi moja najdroższa
-Ehh…- Dziewczyna podeszła do Marcina-Ten człowiek na fotelu jest psychopatą, który czerpie przyjemność z ludzkiego cierpienia emocjonalnego, a tą całą akcje z Rodrigiem uważa za partię szachów-Wstała na siebie kciukiem-Ja według jego filozofii jestem Hetmanem…
-Królową, królową -wtrącił głos z innej części pokoju
-Ehh, kontynuując-Wskazała palcem na osobę siedzącą na fotelu-Siebie uważa za Króla, te dwie dziewczyny które cię tu przyprowadziły to jego gońce, a ciebie jak widać uznał za wieże-Blondynka westchnęła ciężko i podeszła do okna z którego widać było altankę w której pomimo wczesnej pory siedziało już parę osób
***
Właśnie wychodziłem z pokoju Klaudii, gdzie dowiedziałem się, że jest możliwość przedłużenia pobytu w pensjonacie, ale niestety za małą opłatą i w dwuosobowych pokojach, musieliśmy to przemyśleć ale na chwilę obecną się zgadzamy. Ruszyłem pewnym krokiem w stronę mojego pokoju, przed drzwiami zdałem sobie sprawę, że nie myślę już tak bardzo o Weronice, teraz w mojej głowie zajmowała miejsce jeszcze siostra Erwina, byłem rozdarty pomiędzy dwie osoby, które swoją urodą przyćmiewały słońce. Wszedłem do pokoju gdy rozległ się dzwonek mojego telefonu.
-Halo?
-Dzwonię by przypomnieć, że dzisiaj idziemy na miasto
-Aaa to ty, myślałem, że znów ktoś dzwoni ze wspaniałą ofertą, mam takie pytanie, mianowicie jak mam się ubrać, bardziej na luzie, czy elegancko?
-Hmm, jak chwilę pomyślę to wolałabym gdybyś ubrał coś bardziej wytwornego
-Dzięki za podpowiedź…- W tym momencie zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie wiem jak ona się nazywa-Mam pytanie, trochę głupio wyszło ale ja nawet nie wiem jak ty masz na imię
-Hah, faktycznie chyba się nie przedstawiłam, nazywam się Jowita
Oczami wyobraźni widziałem jak w tej chwili się uśmiecha-A więc, dzięki za wskazówkę Jowito
Rozłączyłem się i opadłem na łóżko, miałem jeszcze dość czasu by pomyśleć, lecz każdy temat kończył się na blond dziewczynie z którą ostatnio rozmawiałem, rozważałem następujące wydarzenia i wychodziło mi jedno, żywię do niej takie samo uczucie jak do Weroniki, nie mogłem tego pojąć, czy można kochać dwie osoby na raz, chwila przecież Weronika mnie zostawiła, nie chciała żadnych wyjaśnień, czy związek nie powinien opierać się na bezwzględnym zaufaniu?
***
-Ewaaaa!- Krzyknął chłopak-Skończ wreszcie, nie wybieramy się przecież do opery
-Jakbyś nie zauważył durniu jestem kobietą i muszę jakoś wyglądać-odezwał się głos z pomieszczenia obok
Chłopak zrobił niezadowoloną i otworzył butelkę wina
-Jeżeli znów zamierzasz pić wino to obiecuję ci, że wsadzę ci ten korek tam gdzie światło nie dochodzi
-Grozisz czy obiecujesz?- chłopak zakorkował butelkę i odstawił ją na stolik
-Nie drażnij mnie-warknęła dziewczyna
-Halo?- Zapytałem zaspany
-Rodrigo?
-Tak, a kto mówi?
-Pffff, Klaudia?, kojarzysz taką prześliczną dziewczynę?
-Klaudie znam, ale czy jest prześliczna to ja nie wiem
-Auć, wiem, że jest wcześnie, ale mam do ciebie sprawę, mógłbyś do mnie wpaść?
-Teraz?
-Może być za tydzień-powiedziała z nutką złości w głosie
-Dobra, dobra, już idę
Nie chętnie umyłem się, ubrałem się i poszedłem do pokoju Klaudii, szedłem korytarzem, gdy zobaczyłem, Kamilę, Dorotę i Marcina, schowałem się za ścianą i starałem się usłyszeć o czym rozmawia ta niebezpieczna trójka.
-Nie masz wyboru, on ma cię, jak to sam ujął w "szachu”- Powiedziała opanowanym tonem Kamila
-Niby jak, przecież w ogóle go nie widziałem, nie może mi nic zrobić-podparł ręce na bokach-Jeżeli jest taki groźny jak mówicie to czemu się chowa za swoimi, jak to ujęłaś, pionkami?
-Myślisz, że ja to wiem, może po prostu jest takim psycholem, że rozkazywanie komuś uważa za lepszą zabawę-skrzyżowała ręce-Gdyby nie to, że łączy nas wspólny cel, nigdy bym się z nim nie zadawała
-Ale czego on ode mnie chce?- zapytał podirytowanym tonem
-Twoja rodzina wzięła kredyt, prawda?
Chłopak wyszczerzył oczy-Skąd ty to wiesz? -Zapytał wściekły
-On mi to powiedział-Na jej twarzy pojawił się triumfalny uśmieszek-Ma dla ciebie ofertę, mianowicie spłaci wasz kredyt w zamian za pomoc
Chłopak zmrużył oczy-W czy miałbym mu pomóc?- zapytał zaciekawiony
-To, już sam ci wyjaśni, oczywiście jeżeli się zgadzasz
Chłopak kiwnął głową na potwierdzenie i ruszył z pozostałą dwójką w stronę schodów. Całą drogę do Klaudii zastanawiałem się kim jest ten człowiek o którym mówiła Kamila i czego on chce od Marcina. Już po chwili stałem przed drzwiami do pokoju mojej przyjaciółki, zapukałem dwa razy by po chwili usłyszeć "Wejść”
-Cześć Klaudia, co chciałaś?- Zmrużyłem oczy gdy zamiast Klaudii w pokoju była tylko Manuela- Ehhh, gdzie ona jest?
Dziewczyna spojrzała na mnie – Powiedziała, że musi wyjść, ale ty masz na nią tu czekać, skoro już przekazałam wiadomość to mogę iść
Po chwili byłem już sam w pokoju czekając na Klaudie, usiadłem na łóżku i zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu, panował tu bezwzględny porządek, wszystko było dopracowane. Czekałem kilka minut, gdy zobaczyłem moją roześmianą przyjaciółkę w drzwiach
-O, Rodrigo, długo czekałeś?
-Trochę, co chciałaś?
-Chodzi o Weronikę
-Kontynuuj-Zrobiłem poważną minę
***
Do pokoju właśnie weszły trzy osoby, dwie z nich poruszały się pewnym krokiem, natomiast trzecia poruszała się ostrożnie, dokładnie oglądając każdy centymetr pokoju, doszli do salonu gdzie na fotelu siedział brązowooki chłopak, przyglądał się gościom z drwiącym uśmieszkiem, jego wzrok padł na chłopaka zafascynowanego wystrojem pokoju
-Witam, nazywasz się Marcin, prawda?
Chłopak nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa skinął jedynie głową na potwierdzenie
Szatyn wyszczerzył zęby-Czyżbyś się mnie bał-założył nogę na nogę i pochylił się w kierunku swoich gości-Dziewczyny za drzwi, chce sobie z tym panem porozmawiać na osobności
Jak powiedział tak się stało, już po chwili w pokoju znajdowały się tylko dwie osoby
-Czego chcesz?- wykrztusił z siebie chłopak-Po co mnie tu ściągnąłeś?
-Po kolei, nie jestem twoim wrogiem, wręcz przeciwnie, chcę ci pomóc, twoja rodzina wzięła spory kredyt, prawda?, przecież wiem, że tak, proponuje spłatę długu w zamian za drobną przysługę, ów przysługa będzie również dla ciebie korzystna ponieważ dotyczy tego-zastanowił się chwile-Rodriga?, tak on miał chyba na imię, pamiętasz go, taki blondyn, który odbił ci Weronikę
-Pamiętam, ale nie wierzę ci, takie rzeczy się nie zdarzają naprawdę, poza tym ktoś taki jak ty nie mógł by mieć tyle kasy, ile ty masz właściwie lat?
-Ja tu zadaję pytania, zgadzasz się czy nie, mogę znaleźć kogoś innego na twoje miejsce-Chłopak wstał z fotela i podszedł do swojego gościa-Zapytam jeszcze raz, Marcin chcesz zemsty?!
Chłopak zastanowił się chwilę, a następnie skinął głową na potwierdzenie
-A więc będziesz wieżą-szepnął bogacz, po czym wrócił na fotel i nalał sobie wina, gdy już zamierzał się napić, kobieca dłoń wyjęła mu z dłoni kieliszek, chłopak uniósł wzrok by zobaczyć nad nim blond włosom piękność, zmarszczył brwi-Ewuniu co ty robisz jeśli mogę wie…- Brązowooki nie dokończył zdania, ponieważ zawartość naczynia znalazła się na jego twarzy
-To ja powinnam się o to zapytać, nie pamiętasz, przyrzekałeś, że wina nie ruszysz-Dziewczyna odstawiła kieliszek na stolik
-Oj tam, oj tam-machnął lekceważąco ręką
Wzrok blondynki padł na drugiego chłopaka przebywającego pokoju-Kto to?
-Wieża-powiedział z udawaną obrazą w głosie
-Wieżą?- zapytał dociekliwie chłopak
-Miłościwy pan ci nie powiedział?
-Miłościwy pan, schlebiasz mi moja najdroższa
-Ehh…- Dziewczyna podeszła do Marcina-Ten człowiek na fotelu jest psychopatą, który czerpie przyjemność z ludzkiego cierpienia emocjonalnego, a tą całą akcje z Rodrigiem uważa za partię szachów-Wstała na siebie kciukiem-Ja według jego filozofii jestem Hetmanem…
-Królową, królową -wtrącił głos z innej części pokoju
-Ehh, kontynuując-Wskazała palcem na osobę siedzącą na fotelu-Siebie uważa za Króla, te dwie dziewczyny które cię tu przyprowadziły to jego gońce, a ciebie jak widać uznał za wieże-Blondynka westchnęła ciężko i podeszła do okna z którego widać było altankę w której pomimo wczesnej pory siedziało już parę osób
***
Właśnie wychodziłem z pokoju Klaudii, gdzie dowiedziałem się, że jest możliwość przedłużenia pobytu w pensjonacie, ale niestety za małą opłatą i w dwuosobowych pokojach, musieliśmy to przemyśleć ale na chwilę obecną się zgadzamy. Ruszyłem pewnym krokiem w stronę mojego pokoju, przed drzwiami zdałem sobie sprawę, że nie myślę już tak bardzo o Weronice, teraz w mojej głowie zajmowała miejsce jeszcze siostra Erwina, byłem rozdarty pomiędzy dwie osoby, które swoją urodą przyćmiewały słońce. Wszedłem do pokoju gdy rozległ się dzwonek mojego telefonu.
-Halo?
-Dzwonię by przypomnieć, że dzisiaj idziemy na miasto
-Aaa to ty, myślałem, że znów ktoś dzwoni ze wspaniałą ofertą, mam takie pytanie, mianowicie jak mam się ubrać, bardziej na luzie, czy elegancko?
-Hmm, jak chwilę pomyślę to wolałabym gdybyś ubrał coś bardziej wytwornego
-Dzięki za podpowiedź…- W tym momencie zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie wiem jak ona się nazywa-Mam pytanie, trochę głupio wyszło ale ja nawet nie wiem jak ty masz na imię
-Hah, faktycznie chyba się nie przedstawiłam, nazywam się Jowita
Oczami wyobraźni widziałem jak w tej chwili się uśmiecha-A więc, dzięki za wskazówkę Jowito
Rozłączyłem się i opadłem na łóżko, miałem jeszcze dość czasu by pomyśleć, lecz każdy temat kończył się na blond dziewczynie z którą ostatnio rozmawiałem, rozważałem następujące wydarzenia i wychodziło mi jedno, żywię do niej takie samo uczucie jak do Weroniki, nie mogłem tego pojąć, czy można kochać dwie osoby na raz, chwila przecież Weronika mnie zostawiła, nie chciała żadnych wyjaśnień, czy związek nie powinien opierać się na bezwzględnym zaufaniu?
***
-Ewaaaa!- Krzyknął chłopak-Skończ wreszcie, nie wybieramy się przecież do opery
-Jakbyś nie zauważył durniu jestem kobietą i muszę jakoś wyglądać-odezwał się głos z pomieszczenia obok
Chłopak zrobił niezadowoloną i otworzył butelkę wina
-Jeżeli znów zamierzasz pić wino to obiecuję ci, że wsadzę ci ten korek tam gdzie światło nie dochodzi
-Grozisz czy obiecujesz?- chłopak zakorkował butelkę i odstawił ją na stolik
-Nie drażnij mnie-warknęła dziewczyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz