czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział-IV-Po deszczu zawsze jest tęcza

 Po deszczu zawsze jest tęcza

-Z-zakochałem się…ehh znów powiedziałem to tylko w moich myślach, jeszcze nie mam odwagi aby wyjawić jej co czuję

-Co chciałeś mi powiedzieć Rodrigo?

-Emm ściągnęłaś mnie tutaj tylko po to by dać mi swój numer?

-Nie-powiedziała z zawahaniem w głosie

-To po co?

-Widzisz chciała bym aby mój chłopak jeszcze z nami pojechał, jeżeli to nie jest problem

Coś mnie zabolało gdy usłyszałem jej słowa, coś pękło myślałem, że za chwilę się popłaczę…Ona miała chłopaka, mój anioł, moje dzieło sztuki miało chłopaka, czułem jak grunt się pode mną zarywa.Straciłem wszystkie marzenia…

-Rodrigo?

Zostałem wyrwany z zamyślenia tymi ciepłymi słowem

-Tak?-odpowiedziałem niepewnie

-To może jechać bardzo by mi na tym zależało-posłała mi swój cudny uśmiech

-Nie wiem czy może jechać to nie zależy ode mnie tylko od Klaudii-Odwróciłem twarz by nie zobaczyła grymasu bólu

-To mógłbyś ją poprosić proszeee

-Spróbuję…ale teraz muszę już iść, do zobaczenia

-Hej

Wróciłem do domu, jak torpeda wparowałem do pokoju, drzwi zamknąłem na klucz i po prostu zacząłem płakać, już nie mogłem powstrzymywać łez które teraz lały się strumieniami, położyłem się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.Obudziłem się rano przykryty kocem od razu wiedziałem, że moja wspaniałomyślna mama musiała mieć zapasowy klucz i widząc, że śpię przykryła mnie kocem.Uśmiechnąłem się sam do siebie, taki mały gest a tak potrafił ucieszyć, wyszedłem z pokoju i udałem się w stronę łazienki, gdy już się ogarnąłem przywitałem się z mamą pocałunkiem w policzek, mój dobry humor nie trwał długo ponieważ tuż po śniadaniu dostałem sms-a od Weroniki z pytanie czy już się zapytałem, moja odpowiedź brzmiała "Nie”, Odpowiedzi nie dostałem…Około godziny piętnastej postanowiłem zadzwonić do Klaudii

-Halo?

-Cześć Klaudia

-Rodrigo-przywiała mnie entuzjastycznie

-Mam do ciebie prośbę

-Coś się stało?masz jakiś inny głos taki jakby smutny

Cała Klaudia przed tą kobietą nic ale to absolutnie nic się nie ukryło

-W zasadzie to coś się stało

-Matko!o co chodzi

-To nie jest rozmowa na telefon mogła byś do mnie przyjść

-Jasne będę za pięć minut

Tak jak powiedziała już za kilka minut pojawiła się w moim pokoju.Klaudia była szczupłą brunetką o ciepłych brązowych oczach i niezawodnej urodzie, dzięki tym atrybutom ganiała się za nią połowa szkoły ale dla mnie ona była po prostu siostrą której mogłem wszystko powiedzieć i wiedziałem, że zatrzyma to tylko dla siebie.

-Co się stało Rodrigo-Usiadła koło mnie i spytała ciepłym głosem

-Pamiętasz jak mówiłem, że pojedzie z nami taka Weronika

-Tak, kojarzę i miał być jeszcze jakiś Sebastian

-Tak-skinąłem głową na potwierdzenie

-To co z tą Weroniką

-Zakochałem się w niej a nawet bardzo

-I w czym problem-zapytała mnie zdziwiona

-Ona ma chłopaka

Z moich oczy popłynęły łzy, przy mojej przyjaciółce nie bałem się płakać.Klaudia przytuliła mnie i zapewniała mnie, że wszystko będzie dobrze, gdy naglę usłyszałem pukanie do drzwi, to była moja mama, która powiedziała, że mam gościa w tamtym momencie puściłem dłoń Klaudii i poszedłem do salonu gdzie czekał na mnie gość, przez głowę przetaczało mi się tysiące scenariuszy kto to mógł być, lecz ku mojemu zdziwieniu był to chłopak, wyglądał znajomo…Krótkie blond włosy, niebieskie oczy, dobrze zbudowana sylwetka.Sam muszę przyznać, że był przystojny…

-Kim jesteś-Zapytałem niepewnie

Spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczyma w których widziałem przerażającą obojętność i znużenie

-Jestem Sebastian brat bliźniak Weroniki

A więc to był ten cały Sebastian który miał z nami jechać nad morze tylko pozostawało pytanie czego on tutaj chcę

-Chciałeś coś ode mnie?

-Możemy porozmawiać w twoim pokoju?

-Jasne choć

Weszliśmy do mojego pokoju gdzie na łóżku siedziała Klaudia po jej wyrazie twarzy musiałem przyznać, że była mocno zdziwiona nieznajomym

-To jest brat Weroniki, Sebastian

-Sebastian, to jest moja najlepsza przyjaciółka Klaudia

Mój gość usiadł na krześle które stało przy komputerze ja natomiast wróciłem na swoje miejsce obok Klaudii

-Lubisz moją siostrę?

-Jasne, że lubię, jest miła, pomocna, ma piękny uśmiech

-Lubi to za mało powiedziane on ją kocha-Klaudia powiedziała z wyraźną dumą w głosie

-Klaudia miałaś nikomu nie mówić-syknąłem na nią

Sebastian oparł się na krześle po czy powiedział-Wiedziałem…wiesz, że ona ma chłopaka prawda?

-Wiem-odpowiedziałem ze smutkiem w głosie

-Przy kobietach nie należy przeklinać więc się powstrzymam ale ten idiota Marcin nie jest dobrą partią dla mojej siostry mówię to jako jej brat bliźniak więc chyba mam jakieś pojęcie…Inie mówię tego jako zazdrosny facet bo jestem tylko jej bratem.Ten chłopak musi zniknąć z życia mojej siostry, Ja sam jawnie działać nie mogę bo Weronika by mnie zabiła ale przy waszej pomocy zniszczymy ich związek

-Czy my zakładamy właśnie jakąś konspirację?-Zapytała z uśmiechem na twarzy Klaudia

-Tak, chyba tak-Sebastian odwzajemnił uśmiech

-Mógłbyś nam opowiedzieć więcej o tym Marcinie?-zapytałem stanowczym tonem w głosie

-Jasne

Następne dwie godziny słuchałem wiadomości o Marcinie i z ego co się dowiedziałem był bucowaty, pyszałek, fałszywy jest również chamem to są niektóre z jego cecha charakteru, potem dowiedziałem się, że bezpośrednio kontaktu musimy unikać ponieważ ten chłopak jest "górą mięsa”.Gdy tak słuchałem Sebastiana dziwiłem się, że taka wspaniała dziewczyna jak Weronika mogła się związać z kimś takim jak Marcin.Po skończonym wykładzie zaczęliśmy obmyślać plan działania co powiem szczerze szło nam zaskakująco dobrze w końcu mieliśmy w naszej drużynie mózg zła pod postacią Klaudii, około godziny siedemnastej Sebastian musiał się zbierać.

-To jesteśmy umówieni ?

-Tak-odpowiedzieliśmy oboje w tym samym czasie 

Następnie wszyscy troję przybiliśmy piątkę, potem Sebastian wyszedł niedługo po nim podekscytowana Klaudia.Znów zostałem sam w moim pokoju ale już nie płakałem.Teraz znów miałem nadzieje na to, że Weronika kiedyś będzie moją dziewczyną…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz