Tajemnica korony
Moją twarz oświetlały promyki słońca budząc mnie ze snu. Otworzyłem
oczy, usiadłem na łóżku i zaspany rozejrzałem się po pokoju. Nagle
wróciły do mnie wydarzenia z przed kilku dni, trzy dni temu widziałem
jak Weronika całuję się z Marcinem. Wtedy straciłem nadzieje na nasz
związek, lecz od tamtej pory w pełni cieszę się wakacjami. Spędzam czas z
przyjaciółmi, do grona naszych przyjaciół dołączyła także Jowita, która
swoją osobą oczarowała wszystkich. Erwin za to wydawał się być jakiś
przygaszony. Sądzę, że była to sprawa rozmowy z jego ojcem. Wstałem,
zaspanym krokiem ruszyłem w stronę łazienki.Szerokim łukiem ominąłem
lustro, umyłem, ubrałem się. Siedziałem w altance czekając na
przyjaciół, pierwsza dołączyła do mnie Klaudia z Sebastianem a potem
reszta. Nie chciałem widzieć mojej byłej, dla mnie było wszystko
skończone. Mój wzrok zwrócony był teraz w kierunku Jowity, która jak się
okazało na drugie imię ma Ewa. Razem rozmawialiśmy, śmialiśmy się.
Nareszcie moje wakacje toczą się idealnym dla mnie tonem. Nawet jeżeli
moja wybranka nie jest mną zainteresowana, to sama jej obecność sprawia,
że kwiaty kwitną.
-Ahhh już nie długo do domu –Westchnęła Klaudia
-Haha, no fakt niedługo trzeba będzie stąd odjechać i wrócić so rzeczywistości
-To jest moja nowa rzeczywistość-oznajmił Mateusz siadając na ławce
-Gdzie jest twój przystojny braciszek?
-W pokoju, mówił, że źle się czuje
-To życzymy mu zdrowia
-Przekaże
***
Drzwi do pokoju zamknęły się za ostatnim gościem. Teraz czwórka osób ustawiła się przed chłopakiem siedzącym na kanapie. Wszyscy zdawali się dobrze znać to miejsce, po za jedną osobą, która nerwowo rozglądała się po pomieszczeniu. Osoba ta miała blond włosy i niebieskie oczy, zdecydowanie to była Weronika. W pomieszczeniu znajdowali się również Kamila, Dorota i Marcin. Każdy po chwili w dłoni trzymał kieliszek szampana. Zdezorientowana Weronika próbowała się dostosować do zachowaniu ludzi w pomieszczeniu, ale jedno nie dawało jej spokoju. Kim jest człowiek siedzący przed nią
-Chciałbym podziękować wam moje pionki i Weroniko-powiedział oficjalnie chłopak o szatynowych włosach
Wszyscy unieśli kieliszki
-Dziś kończy się nasza współpraca, osiągnęliśmy wyznaczony cel-wszyscy upili łyk napoju
-Emm, przepraszam, ale nie do końca rozumiem. Wydajesz mi się znajomy, ale my się chyba nie znamy
-Oj znamy się, znamy się. Nazywam się Gabriel, ale większość osób mówi na mnie Erwin
-Erwin?- powtórzyła z niedowierzaniem-Chwila, chwila jaka współpraca, o co chodzi może mi ktoś wytłumaczyć?
-Nie wiem czy chcesz poznać prawdę-Powiedziała osoba wchodząca do pokoju-Prawda będzie brutalna
Weronika odwróciła się by zobaczyć źródło głosu-To ty?, Jowita zgadza się?
-Ewa-poprawił ją Erwin
-Nazywam się Jowita a na drugie imię mam Ewa. Mój nieoceniony braciszek zwykł nazywać mnie drugim imieniem
-Nie do końca rozumiem, ale możesz mi wyjaśnić o co tu chodzi?
-Oczywiście-Dziewczyna usiadła wygodnie na kanapie-Erwin ma rozdwojenie jaźni, spowodowane tragiczną śmiercią naszych dziadków, których mój brat kochał ponad życie. Gabriel, tak nazywa się drugie oblicze Erwina, został zrodzony ze smutku i cierpienia po utracie dziadków do tego doszły poczynania naszego ojca, który odseparował Erwina od innych. Przez co był on zawsze sam. No prawie, miał tylko mnie
-To brzmi niewiarygodnie
-Nie przerywaj-pouczyła dziewczyna. Jowita wskazała palcem na Kamile- Ona poprosiła Gabriela o pomoc w zemście na Rodrigu za to, że ten ją odrzucił. Mój brat uznał zemstę za partię szachów a Ja, Kamila, Dorota i Marcin byliśmy jego pionkami. Ty nieświadoma tego co się dzieje dałaś się podpuścić i pozwoliłaś zniszczyć sobie związek
Z każdym słowem Weronika zdawała się coraz bardziej zdruzgotana tym co słyszy, nie spodziewała się, że coś takiego może spotkać akurat ją
-Gwarantuję ci, że ten chłopak do ciebie już nie wróci-wtrącił się szatyn
-Czy to prawda?
-Tak-odpowiedział cicho Marcin
***
-To co dziś robimy?
-Nie mam zielonego pojęcia, pod koniec zawsze są nudy
-Święte słowa koleżanko, święte słowa
-W mieście byliśmy, nad morzem byliśmy nawet w lesie byliśmy
Nadal siedzieliśmy w altance rozmyślając o tym jak dalej potoczą się nasze wakacje. Gdy ze strony pensjonatu przyszedł do nas Damian z Sebastianem
-Mamy dla Wan dobre wieści
-Mianowicie?
-Dzisiaj wieczorem jest ognisko organizowane przez pensjonat, podobno będą wszyscy goście
-Naprawdę?. Będzie świetna zabawa, już nie mogę się doczekać-pisnęła Klaudia
-Ja też-Wtrąciła Manuela
Siedziałem i słuchałem jak moi przyjaciele snują plany na wieczór. Ale tak naprawdę myślami byłem już przy mojej rodzinie za którą zdążyłem się stęsknić.Za mamą, tatą i nawet Robertem.Z moich zamyśleń wyrwał mnie widok wybiegającej z pensjonatu zapłakanej Weroniki. Jeszcze kilka dni temu bez zastanowienia bym za nią pobiegł, ale teraz moje uczucia do niej zgasły. Widać to było tylko nic nie znaczące zauroczenie. Nie powiem. Jako nieuleczalny romantyk miałem nadzieje, że znalazłem w końcu swoją prawdziwą miłość, ale jak widać daleko byłem od prawdy
***
Erwin patrzył jeszcze chwile w otwarte drzwi ze zdziwionym wyrazem twarzy-Mogłaś trochę to ocenzurować moja droga
-Dziewczyna musiała poznać prawdę
-Ale mogłaś byś kilka szczegółów zatuszować
-Brzydzę się kłamstwem i ty dobrze powinieneś o tym wiedzieć
-Wiem, wiem. Kontynuujmy moi mili- Chłopak zwrócił się do zdezorientowanych gości
-Wiedziałaś o jego podwójnej osobowości?- szepnęła Dorota do Kamili
-Nie, jestem kompletnie zszokowana-Dziewczyna powiedziała to obserwując chłopaka krzątającego się przy stole.
-Ahhh już nie długo do domu –Westchnęła Klaudia
-Haha, no fakt niedługo trzeba będzie stąd odjechać i wrócić so rzeczywistości
-To jest moja nowa rzeczywistość-oznajmił Mateusz siadając na ławce
-Gdzie jest twój przystojny braciszek?
-W pokoju, mówił, że źle się czuje
-To życzymy mu zdrowia
-Przekaże
***
Drzwi do pokoju zamknęły się za ostatnim gościem. Teraz czwórka osób ustawiła się przed chłopakiem siedzącym na kanapie. Wszyscy zdawali się dobrze znać to miejsce, po za jedną osobą, która nerwowo rozglądała się po pomieszczeniu. Osoba ta miała blond włosy i niebieskie oczy, zdecydowanie to była Weronika. W pomieszczeniu znajdowali się również Kamila, Dorota i Marcin. Każdy po chwili w dłoni trzymał kieliszek szampana. Zdezorientowana Weronika próbowała się dostosować do zachowaniu ludzi w pomieszczeniu, ale jedno nie dawało jej spokoju. Kim jest człowiek siedzący przed nią
-Chciałbym podziękować wam moje pionki i Weroniko-powiedział oficjalnie chłopak o szatynowych włosach
Wszyscy unieśli kieliszki
-Dziś kończy się nasza współpraca, osiągnęliśmy wyznaczony cel-wszyscy upili łyk napoju
-Emm, przepraszam, ale nie do końca rozumiem. Wydajesz mi się znajomy, ale my się chyba nie znamy
-Oj znamy się, znamy się. Nazywam się Gabriel, ale większość osób mówi na mnie Erwin
-Erwin?- powtórzyła z niedowierzaniem-Chwila, chwila jaka współpraca, o co chodzi może mi ktoś wytłumaczyć?
-Nie wiem czy chcesz poznać prawdę-Powiedziała osoba wchodząca do pokoju-Prawda będzie brutalna
Weronika odwróciła się by zobaczyć źródło głosu-To ty?, Jowita zgadza się?
-Ewa-poprawił ją Erwin
-Nazywam się Jowita a na drugie imię mam Ewa. Mój nieoceniony braciszek zwykł nazywać mnie drugim imieniem
-Nie do końca rozumiem, ale możesz mi wyjaśnić o co tu chodzi?
-Oczywiście-Dziewczyna usiadła wygodnie na kanapie-Erwin ma rozdwojenie jaźni, spowodowane tragiczną śmiercią naszych dziadków, których mój brat kochał ponad życie. Gabriel, tak nazywa się drugie oblicze Erwina, został zrodzony ze smutku i cierpienia po utracie dziadków do tego doszły poczynania naszego ojca, który odseparował Erwina od innych. Przez co był on zawsze sam. No prawie, miał tylko mnie
-To brzmi niewiarygodnie
-Nie przerywaj-pouczyła dziewczyna. Jowita wskazała palcem na Kamile- Ona poprosiła Gabriela o pomoc w zemście na Rodrigu za to, że ten ją odrzucił. Mój brat uznał zemstę za partię szachów a Ja, Kamila, Dorota i Marcin byliśmy jego pionkami. Ty nieświadoma tego co się dzieje dałaś się podpuścić i pozwoliłaś zniszczyć sobie związek
Z każdym słowem Weronika zdawała się coraz bardziej zdruzgotana tym co słyszy, nie spodziewała się, że coś takiego może spotkać akurat ją
-Gwarantuję ci, że ten chłopak do ciebie już nie wróci-wtrącił się szatyn
-Czy to prawda?
-Tak-odpowiedział cicho Marcin
***
-To co dziś robimy?
-Nie mam zielonego pojęcia, pod koniec zawsze są nudy
-Święte słowa koleżanko, święte słowa
-W mieście byliśmy, nad morzem byliśmy nawet w lesie byliśmy
Nadal siedzieliśmy w altance rozmyślając o tym jak dalej potoczą się nasze wakacje. Gdy ze strony pensjonatu przyszedł do nas Damian z Sebastianem
-Mamy dla Wan dobre wieści
-Mianowicie?
-Dzisiaj wieczorem jest ognisko organizowane przez pensjonat, podobno będą wszyscy goście
-Naprawdę?. Będzie świetna zabawa, już nie mogę się doczekać-pisnęła Klaudia
-Ja też-Wtrąciła Manuela
Siedziałem i słuchałem jak moi przyjaciele snują plany na wieczór. Ale tak naprawdę myślami byłem już przy mojej rodzinie za którą zdążyłem się stęsknić.Za mamą, tatą i nawet Robertem.Z moich zamyśleń wyrwał mnie widok wybiegającej z pensjonatu zapłakanej Weroniki. Jeszcze kilka dni temu bez zastanowienia bym za nią pobiegł, ale teraz moje uczucia do niej zgasły. Widać to było tylko nic nie znaczące zauroczenie. Nie powiem. Jako nieuleczalny romantyk miałem nadzieje, że znalazłem w końcu swoją prawdziwą miłość, ale jak widać daleko byłem od prawdy
***
Erwin patrzył jeszcze chwile w otwarte drzwi ze zdziwionym wyrazem twarzy-Mogłaś trochę to ocenzurować moja droga
-Dziewczyna musiała poznać prawdę
-Ale mogłaś byś kilka szczegółów zatuszować
-Brzydzę się kłamstwem i ty dobrze powinieneś o tym wiedzieć
-Wiem, wiem. Kontynuujmy moi mili- Chłopak zwrócił się do zdezorientowanych gości
-Wiedziałaś o jego podwójnej osobowości?- szepnęła Dorota do Kamili
-Nie, jestem kompletnie zszokowana-Dziewczyna powiedziała to obserwując chłopaka krzątającego się przy stole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz