czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział-II-Niebieskooka

 Niebieskooka

Niebieskie oczy, blond włosy powiewające na wietrzę i ten czarujący uśmiech posłany w moją stronę.Znów obudziłem się zalany potem, tydzień temu była u nas córka przyjaciółki Anety, dziewczyna w moim wieku o imieniu Weronika, od tamtego dnia prawie codziennie o niej śniłem…zadawałem sobie tylko jedno pytanie, czy ja się w niej zakochałem? Dziś jest koniec roku szkolnego, wstałem o godzinie ósmej by się przygotować no wiecie standard, trzeba było się umyć, założyć świeżo wyprasowaną koszulę i tak dalej.O godzinie ósmej trzydzieści mama podwiozła mnie i Roberta pod szkołę oczywiście czekali tam na mnie moi przyjaciele Klaudia, Mateusz i Damian razem tworzyliśmy paczkę, która zawszę wszędzie chodziła razem, przywitałem ich ciepłym uśmiechem i razem udaliśmy się do budynku, tak jak się spodziewałem cała ceremonia i rozdanie dyplomów trwało około trzydziestu minut.Po wszystkim większość uczniów wybiegła ze szkoły ciesząc się dopiero co rozpoczętymi wakacjami, ja i moja "paczka” już umówiliśmy się, że za tydzień wyjeżdżamy na do wujka Klaudii, który mieszkał w nad morzem i prowadził pensjonat można powiedzieć, że to była nasza tradycja ponieważ co roku jeździliśmy tam by spędzić czas nad wodą.Wróciłem do domu gdzie od razu było można usłyszeć głos cioci która mówi o swoim sąsiedzie, wszedłem do salonu i zamarłem ona tam siedziała Weronika była ubrana w jeansy i błękitny t-shirt z podkową na klatce piersiowej, stałem tak przez chwile przyglądając się jej aż w końcu się ocknąłem i przywitałem się z gośćmi, ona jak zwykle uraczyła mnie swoim anielskim uśmiechem, przeprosiłem ludzi zebranych w salonie i poszedłem się przebrać, serce waliło mi jak oszalałe gdy tylko ją widziałem chyba na prawdę byłem zakochany.Gdy wróciłem do rodziny i Weroniki, Robert już się do niej ślinił więc postanowiłem uratować damę z opresji 

-pójdziemy na spacer-Wzrok tych dwojga spoczął na mojej pokerowej twarzy  

-Jasne-po krótkiej chwili zastanowienia odezwała się Weronika 

-Świetnie proponuję park jest niedaleko, około pięciu minut drogi pieszo-po tych słowach posłałem jej ciepły uśmiech 

Ona skinęła głowo i poszła do Anety powiedzieć jej, że wychodzi, z tego co widziałem ciocia nawet się tym nie przejęła.Byliśmy już na dworze Ja, Weronika i…Robert, byliśmy już w parku gdzie dało usłyszeć się odgłosy przyrody, śmiech dzieci i szczekanie psów czyli standardowe odgłosy lata, już po kilku chwilach spaceru musieliśmy zrobić postój i usiąść ponieważ mój ukochany braciszek nie przywykł do tego, że w czerwcu jest tak gorąco, postanowiłem aby Robert zaczekał tu w czasie kiedy ja i Weronika pójdziemy po picie dla niego, Brat choć niechętnie ale się zgodził, pragnienie wygrało z chęcią poderwania dziewczyny, miałem trochę czasu by z nią pogadać dowiedziałem się jakie są jej zainteresowania, jakiej muzyki słucha i muszę przyznać, że z każdą chwilą podobała mi się jeszcze bardziej ale już nie pod względem wyglądu ale i charakteru, gdy byliśmy już przed sklepem zadzwoniła do mnie Klaudia, dałem pieniądze mojej towarzyszce i poprosiłem ja by kupiła dla nas wodę, gdy Weronika weszła do sklepu oddzwoniłem do Klaudii 

-Rodrigo mamy problem-Powiedziała tajemniczym głosem  

-Mianowicie jaki? wiesz, że nie jestem Damian i w myślach czytać nie umiem 

-Hah fakt, a więc okazuję się, że potrzebujemy jeszcze jednej osoby do naszego wypadu nad morze  

-Dlaczego? 

-Nie wiem wujek postawił taki warunek, że ma nas być co najmniej piątka 

-Ciekawe, no cóż postaram się kogoś zmobilizować 

-Dzięki pa 

-No cześć  

Klaudia rozłączyła się a zaraz po tym ze sklepu wyszła Weronika z butelką wody cytrynowej, razem udaliśmy się z powrotem w stronę parku, po kilku minutach wpadłem na ciekawy pomysł 

-Co robisz w wakacje? 

-Nic szczególnego nie planowałam 

-To mam dla ciebie propozycje na mile spędzone wakacje 

-hmm?-Weronika zaciekawiła się moimi słowami 

-Co powiesz na wypad nad morze Ja, ty i moi przyjaciele 

Dziewczyna zastanowiła się chwilę po czym powiedziała 

-Jasne ale pod dwoma warunkami  

-Jakimi? 

-Po pierwsze twojego brata tam nie będzie  

-To mogę ci obiecać a drugi warunek  

-Mój brat Sebastian jedzie z nami 

-Postaram się to załatwić-posłałem jej przyjacielski uśmiech 

-To jesteśmy umówieni-odwzajemniła mój uśmiech  

Całą dalszą drogę opowiadałem jej o szczegółach naszego wypadu, na co ona odpowiadała jedynie uśmiechem i czasem tylko zadała jakieś pytanie, wróciliśmy do Roberta, który wyglądał na wielce znudzonego, powitał nas słowami "Rodrigo dłużej się nie dało?”. Po godzinnym spacerze wróciliśmy do domu, ciocia i Weronika wyszły godzinę potem, resztę dnia spędziłem rozmyślając nad wypadem nad morzem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz